Dwaj najwięksi tyrani ziemi: przypadek i czas.
Kategoria: refleksje
…bo im dłużej nad czymś myślisz, to tym smutniejsze wnioski masz
Zapisek roszczeniowy – „Jestem tu chwilę, więc muszę zdążyć…”
Oto jest historia mojej młodości. Gdy ją rozpamiętuję, wydaje mi się krótka jak noc letnia. Odrobina muzyki, nieco intelektu, trochę miłości, próżności – a przecież była piękna, bogata i barwna niczym eleuzyjskie święto. I zgasła szybko i biednie jak światełko na wietrze.
Run fast Z.Z., life escapes!
Trzeba natychmiast żyć. Jest później, niż się wydaje.
Vanitas vanitatum et omnia vanitas
Uwaga! Jeśli sobie nie chcesz psuć humoru dalej nie czytaj, ten wpis wesoły nie jest.
Dlaczego wszystko, co sprawia nam radość, wszystko, czemu przypisujemy urok piękna, wszystko, co odziewamy w szatę ideału, kończy się czymś brudnym, głupim, nędznym lub śmierdzącym, dlaczego nietrwałość jest cechą absolutu, a wzniosłość i triumf nie są jego finałem? Miłość kona w znudzeniu, upodleniu lub zazdrości, dobroć w spektakularnych filantropiach, książka w składzie makulatury, poezja w ocenach szkolnych belfrów, konie wyścigowe w jatkach rzeźników, sława w megalomanii, wiedza w pysze, cacka na śmietniku…
Album Kielczan
Życie większości ludzi rozpływa się w nicość. Ktoś umiera i powolutku wszystkie ślady jego życia się zacierają. Wynalazca pozostawia siebie w swych wynalazkach, architekt w projektowanych budowlach, większość ludzi nie pozostawia jednak po sobie pomników, niczego trwałego. Albumy ze zdjęciami na półce, świadectwo z piątej klasy, puchar z zawodów kręglarskich, popielniczkę zwędzoną z pokoju hotelowego na Florydzie ostatniego dnia pamiętanych jak przez mgłę wakacji. Kilka przedmiotów, kilka dokumentów i wrażenia żyjące w pamięci innych ludzi. Ci ludzie rzecz jasna będą opowiadać o zmarłym, lecz najczęściej daty im się pomieszają, pominą niektóre fakty, a prawda będzie coraz bardziej zniekształcona, gdy zaś śmierć zabierze i tych ludzi, większość opowieści zniknie razem z nimi.
B… jak była
Powoli zbliżało się rozstanie, które przeczuwałem każdą komórką mojego ciała.
I właściwie chciałem umrzeć, żeby o tym nie myśleć.