Wiele razu już zaskakiwał mnie Internet swoimi zasobami…
Te jednak kompilacje krótkich parusekundowych zwykle ujęć, podczas których padają niezliczone ilości bardzo wymyślnych „strzałów z liścia” rozbawiły mnie tak bardzo, że postanowiłem sobie zachować je tu jako „radosne koło ratunkowe” na markotniejsze dni…
Myślę sobie zresztą, że takie wesołe danie komuś bez zapowiedzi czasem w pysk powinno być dozwolone a przynajmniej przebaczalne.
Ba! Jestem nawet przekonany, że mogłoby ono mieć terapeutyczną moc a jeśli nawet nie to przynajmniej nieskrywaną radość i ulgę dawać!