Dziesiątki różnych wersji, setki kolejnych wspomnień wygrzebywanych z pamięci.
Robię więc sobie i ja swoją prywatną listę wspomnień mojego „pokolenia X” i wspomnień tylko moich…
Jestem z pokolenia…
- które chodziło i wracało ze szkoły pieszo
- które samodzielnie odrabiało lekcję, by jak najszybciej wyjść na podwórko
- kaset VHS, komputerów Commodore, Atari i Amigi oraz pierwszych walkmanów
- które posiadało zeszyty ze złotymi myślami
- które grało w klasy i gumę przed blokiem
- które bawiło się na podwórku w chowanego do zmroku
- które kolekcjonowało historyjki z gum donaldowych i turbówki
- które oglądało Teleranki i dobranocki
- które rzucało kapsle po butelkach od wódki z zapaloną saletrą wymieszaną z cukrem
- które pluło do metalowych puszek z karbidem, aby następnie ich wieczka wystrzelić podkładając ogień do zrobionych w ich dnie dziurkach
- które własnoręcznie robiło łańcuchy z bibuły na choinkę
- które z ciekawością czekało, jak wyjdą na zdjęciach wywołanych z kliszy do aparatów fotograficznych
- które miało rodziców, a nie starych
- które robiło pod wkopanym w ziemię szkiełkiem „widoczki” z kwiatami
- które bawiło się przed blokiem, a nie w Internecie
- które zbierało do skupu butelki i makulaturę, aby mieć pieniądze na lody z automatu
- które ustawiało kolorowe puszki po napojach na meblach
- które wysyłało widokówki i pisało listy z kolonii do rodziny i przyjaciół
- które zawieszało na słomianej makatce opakowania po Malboro i innych po zagranicznych papierosach
- które czekało na przyjazd wesołego miasteczka
- które miało czarno-białe telewizory z tylko dwoma programami
- które grało w kapsle wypełnione woskiem lub plasteliną, na trasach narysowanych kredą na chodnikach i ulicach, naśladując Wyścig Pokoju nalepionymi flagami państw
- które zbierało plakaty i wycinki z gazet „Bravo” i „Popcorn” ze swoimi idolami
- które piło gazowaną kranówkę z sokiem z saturatorów na mieście z jednej szklanki i nie zarażało się niczym
- które sprawdzało „ile wyrabia” jakiś zagraniczny samochód, który czasem pojawił się na parkingu
- które skakało na odległość z huśtawek „pod podbitki” rozhuśtanych
- które ze strachu przed jadącą czarną Wołgą uciekało w popłochu do swoich domów aby nie zostać porwanym
- które zimą przemarźnięte z gilami u nosa zamiast wrócić do domu z górek na sankach zjeżdżać wolało
- które nagrywało przez mikrofon muzykę na swoje Grundigi
- które rzucało kulą z gliny nabitą na końcówkę patyka
- które chodziło na szaberek i kradło marchewkę z ogródka sąsiadów, aby ją zjeść niemytą a tylko wytartą o spodnie po wyrwaniu jej z ziemi
- które strzelało z procy kamieniami lub ze „sztyftówki” spinaczami biurowymi
- które wstawało wcześnie rano, aby zdążyć kupić w kiosku Ruchu swój egzemplarz „Świata młodych”
- które budowało w piaskownicy swoje łódki motorowe lub statki kosmiczne, aby następnie w nich pół dnia siedzieć
- które potrafiło podjechać pod górę bez zmieniania przerzutek w swoim rowerze Pelikan, Flaming czy też Jubilat
- które zbierało polne kwiaty na łące, aby zrobić z nich bukiet dla mamy lub upleść wianek na głowę z mleczy
- które strzelało bez strachu z kapiszonów i korków kupionych na odpustach a później zajadało się obwarzankami ze sznurka zrywanymi
- które piekło w ognisku ziemniaki a na koniec wrzucało do niego dezodoranty, aby wybuchły rozerwane na strzępy
- które elektryczną kolejką godzinami bawić się potrafiło
- które bawiło się w „ślepca” na trzepakach
- które grało ukradkiem „w statki” na lekcjach
- które budowało zimą fortece ze śniegu zza których rzucało się do siebie pigułami
- które puszczało na wietrze wiropłaty lub samodzielnie zrobione latawce
- które biegając po murku piaskownicy bawiło się w „Cztery kąty i pies piąty”
- które jadło ze smakiem chleb z masłem i cukrem
- które z aluminiowych rurek robiło sobie splówki, aby strzelać z nich owocami głogu lub zagniecionymi z papieru kulkami
- które zachwycało się śliskim papierem z gazety Kraj Rad
- które ukradkiem przed rodzicami czytało książki pod kołdrą przyświecając sobie latarką na płaską baterię
- które jeździło na łyżwach na szkolnych lodowiskach
- które ganiało się „przez róg” na letnich basenach
- które w śmigusa-dyngusa ganiało się z wiadrami zimnej wody
- które bawiło się w kanałach budowanych pod nowym osiedlem
- które słuchało radyjek zrobionych z głośniczka od słuchawki analogowego telefonu i diody, podłączonych kabelkiem do piorunochronu lub kaloryferów
- które wysyłało listy do zagranicznych firm z prośbą o „prospekty”, posługując się tekstem po angielsku przepisywanym, którego nawet znaczenia do końca nie znaliśmy
- które na sygnał jadącego samochodu z lodami Family Frost pędziło prosić rodziców o kilka złotych na nie
- które grało w „Króla” kopiąc w piłkę tak, aby jak najmocniej odbiła się od bocznej ściany bloku
- które dawało się sobie wpisywać na pamiątkę do swoich pamiętników
- które grało nożem w piaskownicy w „Matkę i ojca” lub w Państwa rysując okrąg na ziemi i zabierając sobie wykrajane scyzorykiem lub finką obszary
- które na swoim bloku opalało się leżąc na gazetach pokrytych kocem
- które podczas zimowych ferii, siedząc przy oknie, bawiło się w lot statkiem kosmicznym patrząc na padające duże płatki śniegu
- czytało książki siedząc na szafie w przedpokoju (np. „Magnus i wiewiórka”, „Ferdynand Wspaniały”)
- które składało samolociki z papieru i puszczało je tak, aby poleciały jak najdalej lub jak najwięcej kółek lecąc zatoczyły
- które robiło sobie kanciapy w małych piwnicach wyklejone plakatami swoich idoli
- które samodzielnie szyło woreczki na trepki na lekcjach ZPT
- które zbierało złotka z folii aluminiowej po czekoladach
- które dzwoniło dla zabawy dzwonkiem do mieszkańców bloku i uciekało wariacko po schodach nim ktoś jeszcze otworzyć drzwi zdołał
- które rysowało postaci na kolejnych stronach w rogach zeszytu i „animowało je” szybko kartkując go
- które krzyczało pod oknami do mamy albo po kolegę
- które robiło sobie „domki” zamykając się w kartonach po sprzęcie AGD
- które bawiło się w „kto dłużej nie mrugnie”
- które pisało swój pierwszy pamiętnik w 60-kartkowym zeszycie Brulion
- które strugało sobie łódeczki z kory drzew
- które rysowało na ręce długopisem w serduszku inicjały sympatii dodawane do naszych inicjałów z czego wynikała WM (wielka miłość)
- które składało z papieru „strzeladełka” z napisem pojawiającym się po gwałtownym machnięciu nimi z ręce
- które utrwalało swoje fryzury na rozwodniony cukier
- które używało materiałowych chustek do nosa na których wyszyło się wcześniej muliną swoje inicjały
- które tańczyło spontanicznie Lambadę, kiedy tylko wybrzmiała ona w wykonaniu Kaomy choćby z okna sąsiadów
- które bawiło się na podwórku w „sklep” z pustymi opakowaniami po jedzeniu znalezionymi w śmietnikach
- które grało w „pomidor” z pytaniami o różne rzeczy
- które jadło Vibovit językiem na sucho prosto z torebeczki
- które ścigało się z windą biegnąc po schodach z ostatniego piętra ale i na nie z parteru
- które oszczędzało pieniądze w SKS prowadzonej przez wychowawczynię
- które zamykało złapane owady w słoiku „na obserwację”
- które udawało, że mówi po angielsku wymyślonymi słowami
- które grało w „łapki” lub „kowboja” na szkolnych przerwach
- które zjadało na sucho oranżadki w proszku lub wypijało je kupione w foliowych woreczkach
- które rysowało swoim rodzicom laurki na różne okazje
- które chodziło dumnie w przemyconych z Turcji „dekatyzach” lub „swetrach z szetlandu” jakie kupowało się na bazarach
- które grało w „piłkarzyki” w świetlicy
- które jadło owoce „bożego chlebka” rosnącego na trawnikach (tzw. ślaz zaniedbany)
- które marzyło o posiadaniu pierścienia Arabeli lub płaszcza Rumburaka
- które chodziło na lekcje w mundurkach z przypiętymi do nich tarczami z numerem swojej szkoły
- które potrafiło ze swoją sympatią pojechać na Mazury autostopem
- które zajadało się na początku lata „papierówkami”
- które oglądało bajki z rzutnika wyświetlane i czytane przez rodziców na białych drzwiach lub ścianie
- które miało ołówki z wymiennym rysikiem
- które zbierało naklejki do tematycznych albumów, które nigdy nie zostały ukończone
- którego w wakacje rodzice dowiadywali się wieczorem, co robiłeś i gdzie byłeś
- które w sklepie „prosiło oranżadę na miejscu”
- które spisywało numery telefonów do notesiku w papierowym kalendarzyku
- które zbierało w klaserach znaczki pocztowe
- które jeździło na wakacje do rodziny na wieś
- które lubiło zapach wypożyczanych z biblioteki książek
- które uczyło się matematyki do „Pi i Sigmy”
- które cieszyło się najbardziej, kiedy dostało na komunię elektroniczny zegarek „Montana” z 7 melodyjkami i światełkiem
- które na lekcjach wezwane „do odpowiedzi” pisało kredą po tablicy a mokrą gąbką to ścierało
- które słuchało „Listę Przebojów Programu Trzeciego”
- które bawiło się w „ciuciubabkę” i „grało w butelkę” na imprezach
- które encyklopedię miało w kilku tomach na półce a nie w telefonie
- które uwielbiało zapach mokrej ziemi po letniej burzy
- które bez pamięci potrafiło zakochać się w odważnej studentce co do samochodu zaprosiła…
A co Tobie udało się zapamiętać z tamtych czasów???
Cytujac wokalistę zespołu Dżem:
„Dużo bym dał, by przeżyć to znów
Wehikuł czasu to byłby cud ”
Świetny wpis! 😀